Na podstawie bacznych obserwacji decyzji ministra zdrowia dotyczących leczenia szczególnych przypadków stwierdzam, że minister ma rozdwojenie jaźni, co w medycynie klasyfikowane jest jako choroba psychiczna zwana schizofrenią.
Oto brak możliwości spotkania się żeńskich wytworów z męskimi czynnikami zakończonych efektem finalnym w postaci zajścia w ciążę, minister nazywa chorobą, którą postanowił ,,wyleczyć'', choć metoda tego nie robi, przy pomocy in vitro.
Za chwilę minister zdrowia mówi tak, chorobą jest połączenie czynników męskich i żeńskich, więc trzeba zapobiec temu chorobliwemu procesowi i podać pacjentce pigułkę ,,dzień po''.
No proszę, raz chorobą jest brak możliwości osiągnięcia stanu ciąży, innym razem ten stan może być chorobą. Nie widzę innej możliwości, jak stwierdzenie faktu rozdwojenia jaźni u ministra zdrowia.
